Tyle uśmiechów
Tyle miłości
Wciąż płyną
W lekkim śnie
Śmiałeś się
Mój aniołku
Dobrze było
Słyszeć Cię
…Ale
To nierealne
Nie zrozumiałem
Zamiast cieszyć się
Zrugałem
Przestań broić
Ignasiu
Skończ się wygłupiać
…Ty
Cichutko Przestałeś
Teraz wspominam to
Moja krew
Na chwile Cię miałem
Wykorzystać
Znów nie umiałem
Ranę rozdarłem
Ryczę
Tak pięknie się śmiałeś
…
…
…
T: I jak Kochanie, podobało się?
I: Było fajnie ale…
T: Ale co synku?
Przecież zawsze mówiłeś, że chciałeś latać?
I: Tak tato i było fajnie
„Ale ja chciałbym latać, tak jak ptaki, na skrzydłach, rozumiesz?”
T:
Takie Ci
Syneczku
Braciszku
Wnusieczku
Życie pokazali
Albo
Żeście się bili
Albo śmiali
Miłości ogrom
Bez lęków
Żali
Tyś zawsze radosny
…I My
Przy Tobie
Póki nie rozstali
Ukochany
Niczym pępek
Świata
Odpłynął z falami
…
Wujek: Hej Igulinku?
Jesteś tu
A Cię nie było
Nie powinno być
Przecież
…Życie umilkło
I: Jestem tu
Z Wami wszystkimi
Teraz Wy
Z góry mali
Dalej tacy sami
Nie smućcie się
Przecież
Jestem
Choć
…Niby w oddali
W sercach
W pamięci
Na zdjęciach
W gestach
Ruchach
Myślach
I czynach
Swoich rysunkach
Szeptach
Wspominkach
W kwiatach
Drzewach
Ptaszynach
W wiatrach
Odbiciach
Motylach
Wolny niczym ptak
Teraz
Zawsze
Chciałem latać
Teraz jestem
Wolny
Wzlatać zaczynam
W górę się wznoszę
Taki młody
Szczęśliwy jak zawsze
Radosny
Spokojny
Pod słońcem
Pod niebem
Górnolotności śledzę
Nie ma teraz zakazów
Od pradziadków
Czerpie wiedzę
Na was mam oko
Teraz ja
Mały
A duży
Jak mówiłem
Opieką otaczam
Z góry patrzę
Jak zawsze pomagam
Ja teraz
Na straży
Waszego świata
Z ptakami się bratam
Ojczyznę
Zwiedzam
Duszę wzbogacam
…
Wiem
Że wiesz tato
Byłem u wujka
…We śnie
U Ciebie tatusiu
Jeszcze nie
Ale zajrzę
Wreszcie
Wyczekuj
Wspominaj
Pamiętaj
Mnie
Kochaj jak kochałeś
Myśl o mnie
Jak myślałeś
Tul
W sercu
Jak tuliłeś w ręku
Czuj zapach mój
W kwiatach
Patrz na mnie
Jak dawniej
Będę w tańczących
Drzew koronach
Pływających niebem
Ptakach
Jestem z Wami
Nadal
Patrzę oczami
Na Ciebie
…Swojego brata
Tul go mocno!
Za nas dwóch
Czasem
Jak ja
Możesz popłakać
Czasem
Jak ja
Na rękach stawać
Tylko ostrożnie
Już nie te lata
Teraz całuję
Kocham mocno
Wracam latać
…A Ty tato
Się nie poddawaj!
2 [*]
Temperatura była chyba pierwszy raz tego roku tak wysoka (kiedy oczywiście mam możliwość spacerować), a słońce jeszcze zerkało znad kamienic. Jakoś przemknąłem przez podwórze pełne drzwi do przeróżnych pracowni kreatywnych w Off Piotrkowska i snułem się dalej ulicą. Słuchawki na uszach, aparat w ręku, myśli w głowie i oczy rozglądające się dookoła – pełne wyposażenie.
Ku mojej uciesze, pod adresem Piotrkowska 118, spojrzała na mnie papuga siedząca na bramie, zapraszając do środka. Wejście nie jest zbyt wyeksponowane, wśród tysięcy miejsc na jakie można się tam natknąć. Wchodząc, uważałem, że mam wielkie szczęście. Któż by chciał spacerować w nudzie, nie próbując zaczerpnąć odlotu czekającego w podwórku, czym by on nie był. Nie będę odkrywczy, jeśli powiem, że obraz po lewej stronie, kojarzy mi się raczej z którąś częścią piły, ale przecież, to też sztuka.
Pierwsze, co wpada w oczy, to wystawa z galerii surindustrialle, do której, nie wiedząc czemu nie odważyłem się wejść, odlot mamy trochę dalej. Po każdej stronie, w którą tylko potrafimy wywrócić oczy, coś się dzieje. Wewnątrz wyklejone są sufity, a na zewnątrz „zasztukowany” każdy możliwy element podwórka.
Przywitała mnie Pani Daria, pracująca nad kolejnym projektem. Nie zdążyliśmy zbytnio porozmawiać, abym dowiedział się o co tu chodzi, bo już byłem oprowadzany po pierwszym lokalu w którym wystawiają swoje prace. W międzyczasie, Pani Daria zawołała kolejnego artystę i w oka mgnieniu zjawił się koło mnie Pan Adam. Ludzie bardzo otwarci, weseli i dumni ze swojej pracy, z resztą nie ma co się dziwić. Nie jeden, jak ja coś dłubie i trzyma pod kluczem, niejeden mógłby, chce, a nie robi – hmm, to też jak ja.
Nie kopiować!
Praca wre, kilka godzin dziennie, przez parę dni w tygodniu. Tworzą malując, szyjąc, zdobiąc wszystko co się da. Niesamowita kreatywność i wielkie pokłady pomysłowości, a do tego ta wizja, która idealnie pasuje do dzisiejszego świata. Poniżej trochę zdjęć, mam nadzieję, że zachęcających do odwiedzenia.
O całej, pięknej historii i przeznaczeniu tego miejsca, można poczytać na stronie domnaosiedlu.pl, oraz znaleźć (czytajcie „polajkować”) galerię odlot na Facebooku. Wspaniała inicjatywa!
Niefajnie jednak, ponieważ podczas oglądania wystawy, obiło mi się o uszy, że na koniec maja 2017 roku, podwórko ma zostać przekształcone. Mam nadzieję, że tak się nie stanie, ponieważ duża część sztuki, to właśnie to podwórko, to miejsce i te pofarbowane ściany. Pozdrawiam Artystów z Odlotu oraz opiekunów!
Zdecydowanie P.O.L.E.C.A.M. – Takie Łodziowe must see!
Biel
Kolorem pokoju
Czerwony
Przelanej krwi
Nie żyjemy
Żyjąc w wolnym kraju
Młode żylaki
Tęgich przeszłością żył
„Jeśli wszedłeś w kupę, to nie możesz w nią odwejść.”
Michał Szatiło
Dzwonię
Cisza
Lecą myśli
Szereg wspomnień
Wstyd
Zakłopotanie
Mgła
Ślepy papierosa płomień
Dzwonię
Cisza
Płynę
Wisłą łez
Wspólnych urojeń
Topię się
Wycieram oczy
Numer wybieram ponownie
Czytam
Wersy Nasze
Tęsknię
Cytując
Swoje
Tak wygodniej
Dwa miesiące cudów
Kilka długów
Dwa spojrzeń
Cztery marzeń
Kolejny płomień
Ile czekania
Tyle snów
Był progres
W tydzień
Kłamstw
Mięknę
Się boję
Ogień płonie
Znów boso stoję
Zawierzyłem
Znowu
Znów
Nic na prawdę
Nie jest moje
Urok znika
Karma
Kotwica
Ból
Żal
Za późno
Wyczuty zapach
Smaku życia
Tulące się w sercu litery
Krzyk rozgonił martwy
Łzawymi zalane wyrzutami
Wydarte z brzegu kartki
Niedopowiedziane znaki
Wyszeptywane spod maski
Kulą się gołe w pocie łez
Mokre od uczuć własnych
Bezgłosem przeplatane
Cienkimi nićmi myśli
Niszczą rwąc sieci pajęcze
W swojej do siebie nienawiści
Ślepo wewnątrz nich błądzę
Latami plątanych nocy i dni
Niekończąca się spowiedź
W minutach więdnę goryczy
Czy tylko mi się Skunk przypomina?
Bezpowrotnie
Przeszyte
Zjawiskowością
Tęsknią pazernie
W wielkim
Łez ślinotoku
Pożądanie
Rozpala czerwienią
Bezsennością
Wspominają
Wypełnione lekką
Motylą miłością
Przyleciały bociany
W pamięci
Niosąc czas
Wiosnę Polsce wracały
Nie jeden
Już raz
Ułożyć parami się chciały
Brak miejsc
Pól, gniazd
Inne ptaki się wepchały
Piórami
Mamiąc nas
Niepewność gra z powrotami
Codzienność
Zalewa hajs
Myśli niszczy, kruszy skały
Zaślepia oczy
Papierów las
Niszczy płatki róż czerwonych
W siano drzewa
Obraca
Czas w pieniądza tkwi niewoli
Bocianie obowiązki
Lecą w dal
Dawniej był szpital. Dawniej, kiedy nie było głośno o takich zabytkach i mało, kto się nim interesował, kilka razy zdarzyło mi się zatrzymać podczas wycieczek rowerowych na jej tarasie. Nawet nie myślałem wtedy o zdjęciach czy zwiedzaniu.
Szybka decyzja i już byliśmy na miejscu z aparatami. Okazało się, że budynki zostały podnajęte właśnie przez miasto, a ekipa ustawia dziesiątki starych skrzyń, krzeseł i tym podobnych antyków wewnątrz. Podobno ma tu być kręcony jakiś film. Jako, że nie bardzo się chyba wszyscy znali, to dzień dobry, dzień dobry, rąsia, rąsię wita i już byliśmy za nieosiągalną taśmą biało czerwoną na wyższych kondygnacjach budynku. Niesamowite efekty dawały promienie słoneczne przebijające się przez zniszczone okna i nieszczelny dach. Wspaniałe, pozostałe eksponaty jak fiolki i różne naczynia nadawały niepowtarzalny i wyjątkowy klimat. Nieco napędzał go fakt, że kiedyś działał tu szpital, lecz najciekawszy, pokój lekarski był zatrzaśnięty. Narobiliśmy gdzieś po 150 zdjęć i zamiast szybko stamtąd uciekać, łaziliśmy jeszcze jakiś czas bez ogródek między pracującymi ludźmi. Musiało się tak skończyć, że dopadł nas w końcu mężczyzna, który brał odpowiedzialność za wszystko i grzecznie, pilnując nas skrupulatnie, poprosił o usunięcie zdjęć. Tysiąc rzeczy można było zrobić, ale nie chcieliśmy człowiekowi robić kłopotów, tym bardziej, że był opanowany i spokojny, lecz lekko przestraszony chyba sytuacją. Cóż, zostało tylko kilka z zewnątrz. Dzień był bardzo zdjęciowy, więc na usunięte nadpisały się kolejne i tyle je widziałem, bez odzysku. Na pewno spróbujemy jeszcze odwiedzić to miejsce.
Stała tu bodajże jeszcze niedawno hala, ostatniego użytkownika, Konsorcjum Stali. Wieki temu byłem u nich po odbiór jakichś profili. Dziś, poza zrównanym z ziemią terenem nic się nie zmieniło. Po prawej stronie, w kierunku Factory i Urzędu Dzielnicy, powstają już osiedla. Tu jeszcze beton próbuje oddychać.
Od lat, w sumie od dzieciństwa, interesował mnie ten budynek. Chodziły różne słuchy o tym, co się tam wyprawiało, ale chyba wiele z nich to dziecięca wyobraźnia. Wydaje mi się też, że odkąd pamiętam, wieża miała ślady pożaru. Budynek został wybudowany w roku 1904, a służył przez wiele lat jako szpital dla robotników, szkoła, internat, no i oczywiście schronisko.
Mieszkam całkiem niedaleko, więc jak już napisałem, w pamięci budynek utkwił. Jako, że był to wyjątkowo pracowity dzień, bo zwiedziliśmy, aż 4 ciekawe miejsca, to te postanowiłem wrzucić jako pierwsze. Na pewno urzekł mnie stan budynku jak i gra świateł wewnątrz i względny porządek.
Zdjęcia nie są za specjalne. Ręka drżała i nie ukrywam, że nie czułem się komfortowo wchodząc przez piwnicę, a nie mając już lat 16-stu, kiedy to człowiek się niczego nie boi i nie myśli o konsekwencjach. Gdybym był sam, na pewno bym nie wszedł, na szczęście, nie miałem wyjścia. Tak więc wchodzimy przez piwnicę, otwarte okna mamy po dwóch stronach budynku i nie są trudne do zlokalizowania. Siatka uszkodzona jest w również dwóch miejscach, więc można wejść, nie skacząc przez ogrodzenie.
Kilku zdjęć nie pokażę. Zastanawiały nas „dziwne”, lub w sumie „oczywiste”, w sytuacji jaką zastaliśmy na górze napisy. Był pentagram, świece, ołtarz, tron, specjalnie ułożone figurki. Propagandy więc nie będzie, była za to większa nutka adrenaliny niż zazwyczaj, pomimo, że wcześniej, tego samego dnia byliśmy w starym szpitalu, a Pan pogonił i kazał kasować zdjęcia z karty! 😛
Myślimy, że to właśnie z tego tytułu, w budynku nie ma śladów pomieszkiwania, czy bałaganu stworzonego ze sterty butelek i puszek po piwie chociażby.
We wszystkich pomieszczeniach zostały zerwane płyty gipsowe, powyrywane ze ścian są instalacje elektryczne, a sam „zameczek” wystawiony jest na sprzedaż. Piękna, czerwona cegła wygląda z zewnątrz bardzo okazale, jakby czas zbytnio jej nie naruszył. Nie oszukujmy się, cegła jest z czasów kiedy robiło się coś na wieki, a nie na powiedzmy 3 lata. Po środku mamy potężną klatkę schodową, a stopnie zasypane są przez rozdrobnione szczątki płyt g/k. Tylko ich czubki błyszczą bordowym marmurem, jakby specjalnie przetarte, czy użytkowane. Totalnie opustoszałe pomieszczenia i duże okna tworzą wspaniały klimat. Wiele dziur w dachu, pozwala promieniom słonecznym na fascynującą pracę przy ich doświetlaniu.
Najbardziej chyba podobają mi się fotki z gołębiami w roli głównej, które znalazły tu sobie wspaniałe schronienie.
Info o budynku zaczytane na stronie: http://wpg.alleycat.pl
Bursztyn skarbem
Morskiej toni
Młodych pełen wspomnień
Roniący łzy las
Nie spaczony zawistnym
Pieprzeniem niewoli
Unosi się duchem lekko
Pośród morza fal
Na mrocznym dnie
Złota wory ułożone
Bezdechem skamieniałe
Konają twory gwiazd
Kiedyś bijące
Najgłośniejsze dzwony
Mroźne za życia serca
Zasypuje morski piach
Fotografia - ludzie, miejsca, sztuka
Włochy z perspektywy emigrantki z 20-letnim stażem.
opowiadania terapeutyczne i inne psychologiczne impresje
I want to be rich. Rich in love, rich in health, rich in laughter, rich in adventure and rich in knowledge. You?
Rudolf Steiner, Antropozofia i inne
Oceny hoteli i obiektów noclegowych
Wiersze. Wiersze z nocy, z wieczorów, od serca.
Rodzinne wyprawy wędkarsko - rekreacyjne. U Nas "C&R" nabiera nowego znaczenia - Collect & Recycle!
Kotlina Kłodzka w fotografii mobilnej
Historia Prawdziwa Wiecznej Dziewczynki & Jej emocjonalne głupotki
Wiersze, poezja-świeża, kwaśna,słodka. Autorska/Blog
Fotografia to kęs życia trwający 1/100 sekundy
A topnotch WordPress.com site
fotoblog/photoblog
lifestyle, blog, wordpress, google, piotr patryk piasecki, zycie, milosc, wolnosc, prawda, rewolucja, walka, pasja, hobby, blog, autor, artysta
.. kilka słów ..
poppy field creations
Inspiring you to explore your creativity and get down to work! A great collection of Free Polymer Clay tutorials
A NOMAD ON THE LOOSE
Przywiązać się do kogoś jest łatwo, lecz pogodzić się z odejściem tej osoby jest troszkę trudniej..
Zajarzyste pomysły na prezent
Riding the life... Czyli kadry z życia..
Blog o mnie,moim świecie i moich kłamstwach!
Pensamos demasiadamente e sentimos muito pouco. Necessitamos mais de humildade que de máquinas. Mais de bondade e ternura que de inteligência. Sem isso, a vida se tornará violenta e tudo se perderá. Charles Chaplin.
Zasmakuj z nami Italii
http://sharigan.cba.pl
Anna Chałupczak- Winiarska
A BLOG ABOUT EXTRAORDINARY PEOPLE IN AN EXTRAORDINARY RELATIONSHIP
Witaj! Ta strona to moje marzenie. Strefa przyjazna rodzicom gdzie można się zrelaksować czy poczytać o rodzicielstwie bliskości, metodzie Montessori i zdrowiu.
Twarzą w twarz z owadami Olsztyna i jego okolic.
Bez pruderii, tak prosto z mostu i prosto z serca.
Nimic din ce dă inima nu se pierde, ci este păstrat în inimile altora!
Totalna biologia. EFT. Dobrostan.