5 [*] Najmocniej Skompresowany

Tyle szczęścia
W małym kłębuszku
Zebrane

Tyle uśmiechów
Dziś tylko
Wspominanych

Tyle miłości
Ile łez
Za nią przelane

Wciąż płyną
Bezwiednie
Niekontrolowane

4 [*] Sen-nie

W lekkim śnie

Śmiałeś się

Mój aniołku

 

Dobrze było

Słyszeć Cię

 

…Ale

 

To nierealne

Nie zrozumiałem

 

Zamiast cieszyć się

Zrugałem

 

Przestań broić

Ignasiu

Skończ się wygłupiać

 

…Ty

 

Cichutko Przestałeś

 

Teraz wspominam to

Moja krew

 

Na chwile Cię miałem

 

Wykorzystać

Znów nie umiałem

 

Ranę rozdarłem

Ryczę

 

Tak pięknie się śmiałeś

2 [*] „FlySpot”

T: I jak Kochanie, podobało się?

I: Było fajnie ale…

T: Ale co synku?

Przecież zawsze mówiłeś, że chciałeś latać?

I: Tak tato i było fajnie

„Ale ja chciałbym latać, tak jak ptaki, na skrzydłach, rozumiesz?”

T:

Takie Ci

Syneczku
Braciszku
Wnusieczku

Życie pokazali

Albo
Żeście się bili
Albo śmiali

Miłości ogrom
Bez lęków
Żali

Tyś zawsze radosny
…I My
Przy Tobie

Póki nie rozstali

Ukochany
Niczym pępek
Świata
Odpłynął z falami

Wujek: Hej Igulinku?

Jesteś tu
A Cię nie było
Nie powinno być
Przecież
…Życie umilkło

I: Jestem tu

Z Wami wszystkimi

Teraz Wy
Z góry mali

Dalej tacy sami
Nie smućcie się
Przecież
Jestem

Choć
…Niby w oddali

W sercach
W pamięci
Na zdjęciach
W gestach

Ruchach
Myślach
I czynach

Swoich rysunkach
Szeptach
Wspominkach

W kwiatach
Drzewach
Ptaszynach
W wiatrach
Odbiciach
Motylach

Wolny niczym ptak
Teraz

Zawsze
Chciałem latać

Teraz jestem
Wolny

Wzlatać zaczynam
W górę się wznoszę
Taki młody

Szczęśliwy jak zawsze
Radosny
Spokojny

Pod słońcem
Pod niebem
Górnolotności śledzę

Nie ma teraz zakazów
Od pradziadków
Czerpie wiedzę

Na was mam oko
Teraz ja
Mały
A duży
Jak mówiłem

Opieką otaczam
Z góry patrzę
Jak zawsze pomagam

Ja teraz
Na straży
Waszego świata

Z ptakami się bratam
Ojczyznę
Zwiedzam
Duszę wzbogacam

Wiem
Że wiesz tato

Byłem u wujka
…We śnie

U Ciebie tatusiu
Jeszcze nie
Ale zajrzę
Wreszcie

Wyczekuj
Wspominaj
Pamiętaj
Mnie

Kochaj jak kochałeś

Myśl o mnie
Jak myślałeś

Tul
W sercu
Jak tuliłeś w ręku

Czuj zapach mój
W kwiatach

Patrz na mnie
Jak dawniej

Będę w tańczących
Drzew koronach
Pływających niebem
Ptakach

Jestem z Wami
Nadal

Patrzę oczami
Na Ciebie
…Swojego brata

Tul go mocno!
Za nas dwóch

Czasem
Jak ja
Możesz popłakać

Czasem
Jak ja
Na rękach stawać

Tylko ostrożnie
Już nie te lata

Teraz całuję
Kocham mocno
Wracam latać

…A Ty tato
Się nie poddawaj!

2 [*]

Galeria Odlot – Zostaw nudę za bramą

Temperatura była chyba pierwszy raz tego roku tak wysoka (kiedy oczywiście mam możliwość spacerować), a słońce jeszcze zerkało znad kamienic. Jakoś przemknąłem przez podwórze pełne drzwi do przeróżnych pracowni kreatywnych w Off Piotrkowska i snułem się dalej ulicą. Słuchawki na uszach, aparat w ręku, myśli w głowie i oczy rozglądające się dookoła – pełne wyposażenie.
Ku mojej uciesze, pod adresem Piotrkowska 118, spojrzała na mnie papuga siedząca na bramie, zapraszając do środka. Wejście nie jest zbyt wyeksponowane, wśród tysięcy miejsc na jakie można się tam natknąć. Wchodząc, uważałem, że mam wielkie szczęście. Któż by chciał spacerować w nudzie, nie próbując zaczerpnąć odlotu czekającego w podwórku, czym by on nie był. Nie będę odkrywczy, jeśli powiem, że obraz po lewej stronie, kojarzy mi się raczej z którąś częścią piły, ale przecież, to też sztuka.

<- Nuda – Odlot ->

Pierwsze, co wpada w oczy, to wystawa z galerii

O całej, pięknej historii i przeznaczeniu tego miejsca, można poczytać na stronie domnaosiedlu.pl, oraz znaleźć (czytajcie „polajkować”) galerię odlot na Facebooku. Wspaniała inicjatywa!
Niefajnie jednak, ponieważ podczas oglądania wystawy, obiło mi się o uszy, że na koniec maja 2017 roku, podwórko ma zostać przekształcone. Mam nadzieję, że tak się nie stanie, ponieważ duża część sztuki, to właśnie to podwórko, to miejsce i te pofarbowane ściany. Pozdrawiam Artystów z Odlotu oraz opiekunów!

Zdecydowanie P.O.L.E.C.A.M. – Takie Łodziowe must see!

Połączenie nieodebrane

Dzwonię
Cisza
Lecą myśli

Szereg wspomnień
Wstyd
Zakłopotanie
Mgła
Ślepy papierosa płomień

Dzwonię
Cisza
Płynę
Wisłą łez
Wspólnych urojeń
Topię się
Wycieram oczy
Numer wybieram ponownie

Czytam
Wersy Nasze
Tęsknię
Cytując
Swoje

Tak wygodniej

Dwa miesiące cudów
Kilka długów
Dwa spojrzeń
Cztery marzeń
Kolejny płomień

Ile czekania
Tyle snów
Był progres
W tydzień
Kłamstw

Mięknę
Się boję
Ogień płonie
Znów boso stoję

Zawierzyłem
Znowu
Znów
Nic na prawdę

Nie jest moje

Urok znika
Karma
Kotwica
Ból
Żal
Za późno
Wyczuty zapach
Smaku życia

Gorzkie słowa

Tulące się w sercu litery
Krzyk rozgonił martwy
Łzawymi zalane wyrzutami
Wydarte z brzegu kartki

Niedopowiedziane znaki
Wyszeptywane spod maski
Kulą się gołe w pocie łez
Mokre od uczuć własnych

Bezgłosem przeplatane
Cienkimi nićmi myśli
Niszczą rwąc sieci pajęcze
W swojej do siebie nienawiści

Ślepo wewnątrz nich błądzę
Latami plątanych nocy i dni
Niekończąca się spowiedź
W minutach więdnę goryczy

Zakłady Ursus – PoFalloutowy Runmageddon

Klekot pamiętam

Przyleciały bociany
W pamięci
Niosąc czas


Wiosnę Polsce wracały

Nie jeden
Już raz

Ułożyć parami się chciały
Brak miejsc
Pól, gniazd

Inne ptaki się wepchały
Piórami
Mamiąc nas

Niepewność gra z powrotami
Codzienność
Zalewa hajs

Myśli niszczy, kruszy skały
Zaślepia oczy
Papierów las

Niszczy płatki róż czerwonych
W siano drzewa
Obraca

Czas w pieniądza tkwi niewoli
Bocianie obowiązki
Lecą w dal

Zespół Willowo-Parkowy Turczynek

Dawniej był szpital. Dawniej, kiedy nie było głośno o takich zabytkach i mało, kto się nim interesował, kilka razy zdarzyło mi się zatrzymać podczas wycieczek rowerowych na jej tarasie. Nawet nie myślałem wtedy o zdjęciach czy zwiedzaniu.

Szybka decyzja i już byliśmy na miejscu z aparatami. Okazało się, że budynki zostały podnajęte właśnie przez miasto, a ekipa ustawia dziesiątki starych skrzyń, krzeseł i tym podobnych antyków wewnątrz. Podobno ma tu być kręcony jakiś film. Jako, że nie bardzo się chyba wszyscy znali, to dzień dobry, dzień dobry, rąsia, rąsię wita i już byliśmy za nieosiągalną taśmą biało czerwoną na wyższych kondygnacjach budynku. Niesamowite efekty dawały promienie słoneczne przebijające się przez zniszczone okna i nieszczelny dach. Wspaniałe, pozostałe eksponaty jak fiolki i różne naczynia nadawały niepowtarzalny i wyjątkowy klimat. Nieco napędzał go fakt, że kiedyś działał tu szpital, lecz najciekawszy, pokój lekarski był zatrzaśnięty. Narobiliśmy gdzieś po 150 zdjęć i zamiast szybko stamtąd uciekać, łaziliśmy jeszcze jakiś czas bez ogródek między pracującymi ludźmi. Musiało się tak skończyć, że dopadł nas w końcu mężczyzna, który brał odpowiedzialność za wszystko i grzecznie, pilnując nas skrupulatnie, poprosił o usunięcie zdjęć. Tysiąc rzeczy można było zrobić, ale nie chcieliśmy człowiekowi robić kłopotów, tym bardziej, że był opanowany i spokojny, lecz lekko przestraszony chyba sytuacją. Cóż, zostało tylko kilka z zewnątrz. Dzień był bardzo zdjęciowy, więc na usunięte nadpisały się kolejne i tyle je widziałem, bez odzysku. Na pewno spróbujemy jeszcze odwiedzić to miejsce.

Fort Szczęśliwice

Zakłady Ursus – Fallout 7.09.2016

Stała tu bodajże jeszcze niedawno hala, ostatniego użytkownika, Konsorcjum Stali. Wieki temu byłem u nich po odbiór jakichś profili. Dziś, poza zrównanym z ziemią terenem nic się nie zmieniło. Po prawej stronie, w kierunku Factory i Urzędu Dzielnicy, powstają już osiedla. Tu jeszcze beton próbuje oddychać.

Exploration mode – Schronisko turystyczne „TRAMP”

Od lat, w sumie od dzieciństwa, interesował mnie ten budynek. Chodziły różne słuchy o tym, co się tam wyprawiało, ale chyba wiele z nich to dziecięca wyobraźnia. Wydaje mi się też, że odkąd pamiętam, wieża miała ślady pożaru. Budynek został wybudowany w roku 1904, a służył przez wiele lat jako szpital dla robotników, szkoła, internat, no i oczywiście schronisko.

Mieszkam całkiem niedaleko, więc jak już napisałem, w pamięci budynek utkwił. Jako, że był to wyjątkowo pracowity dzień, bo zwiedziliśmy, aż 4 ciekawe miejsca, to te postanowiłem wrzucić jako pierwsze. Na pewno urzekł mnie stan budynku jak i gra świateł wewnątrz i względny porządek.

Zdjęcia nie są za specjalne. Ręka drżała i nie ukrywam, że nie czułem się komfortowo wchodząc przez piwnicę, a nie mając już lat 16-stu, kiedy to człowiek się niczego nie boi i nie myśli o konsekwencjach. Gdybym był sam, na pewno bym nie wszedł, na szczęście, nie miałem wyjścia. Tak więc wchodzimy przez piwnicę, otwarte okna mamy po dwóch stronach budynku i nie są trudne do zlokalizowania. Siatka uszkodzona jest w również dwóch miejscach, więc można wejść, nie skacząc przez ogrodzenie.

Kilku zdjęć nie pokażę. Zastanawiały nas „dziwne”, lub w sumie „oczywiste”, w sytuacji jaką zastaliśmy na górze napisy. Był pentagram, świece, ołtarz, tron, specjalnie ułożone figurki. Propagandy więc nie będzie, była za to większa nutka adrenaliny niż zazwyczaj, pomimo, że wcześniej, tego samego dnia byliśmy w starym szpitalu, a Pan pogonił i kazał kasować zdjęcia z karty! 😛
Myślimy, że to właśnie z tego tytułu, w budynku nie ma śladów pomieszkiwania, czy bałaganu stworzonego ze sterty butelek i puszek po piwie chociażby.

We wszystkich pomieszczeniach zostały zerwane płyty gipsowe, powyrywane ze ścian są instalacje elektryczne, a sam „zameczek” wystawiony jest na sprzedaż. Piękna, czerwona cegła wygląda z zewnątrz bardzo okazale, jakby czas zbytnio jej nie naruszył. Nie oszukujmy się, cegła jest z czasów kiedy robiło się coś na wieki, a nie na powiedzmy 3 lata. Po środku mamy potężną klatkę schodową, a stopnie zasypane są przez rozdrobnione szczątki płyt g/k. Tylko ich czubki błyszczą bordowym marmurem, jakby specjalnie przetarte, czy użytkowane. Totalnie opustoszałe pomieszczenia i duże okna tworzą wspaniały klimat. Wiele dziur w dachu, pozwala promieniom słonecznym na fascynującą pracę przy ich doświetlaniu. 

Najbardziej chyba podobają mi się fotki z gołębiami w roli głównej, które znalazły tu sobie wspaniałe schronienie.

Info o budynku zaczytane na stronie: http://wpg.alleycat.pl

Arbuz pleśniowy

L-śniąc

Bursztyn skarbem
Morskiej toni

Młodych pełen wspomnień
Roniący łzy las

Nie spaczony zawistnym
Pieprzeniem niewoli

Unosi się duchem lekko
Pośród morza fal

Na mrocznym dnie
Złota wory ułożone

Bezdechem skamieniałe
Konają twory gwiazd

Kiedyś bijące
Najgłośniejsze dzwony

Mroźne za życia serca
Zasypuje morski piach