Biel
Kolorem pokoju
Czerwony
Przelanej krwi
Nie żyjemy
Żyjąc w wolnym kraju
Młode żylaki
Tęgich przeszłością żył
Biel
Kolorem pokoju
Czerwony
Przelanej krwi
Nie żyjemy
Żyjąc w wolnym kraju
Młode żylaki
Tęgich przeszłością żył
„Jeśli wszedłeś w kupę, to nie możesz w nią odwejść.”
Michał Szatiło
Dzwonię
Cisza
Lecą myśli
Szereg wspomnień
Wstyd
Zakłopotanie
Mgła
Ślepy papierosa płomień
Dzwonię
Cisza
Płynę
Wisłą łez
Wspólnych urojeń
Topię się
Wycieram oczy
Numer wybieram ponownie
Czytam
Wersy Nasze
Tęsknię
Cytując
Swoje
Tak wygodniej
Dwa miesiące cudów
Kilka długów
Dwa spojrzeń
Cztery marzeń
Kolejny płomień
Ile czekania
Tyle snów
Był progres
W tydzień
Kłamstw
Mięknę
Się boję
Ogień płonie
Znów boso stoję
Zawierzyłem
Znowu
Znów
Nic na prawdę
Nie jest moje
Urok znika
Karma
Kotwica
Ból
Żal
Za późno
Wyczuty zapach
Smaku życia
Tulące się w sercu litery
Krzyk rozgonił martwy
Łzawymi zalane wyrzutami
Wydarte z brzegu kartki
Niedopowiedziane znaki
Wyszeptywane spod maski
Kulą się gołe w pocie łez
Mokre od uczuć własnych
Bezgłosem przeplatane
Cienkimi nićmi myśli
Niszczą rwąc sieci pajęcze
W swojej do siebie nienawiści
Ślepo wewnątrz nich błądzę
Latami plątanych nocy i dni
Niekończąca się spowiedź
W minutach więdnę goryczy
Przyleciały bociany
W pamięci
Niosąc czas
Wiosnę Polsce wracały
Nie jeden
Już raz
Ułożyć parami się chciały
Brak miejsc
Pól, gniazd
Inne ptaki się wepchały
Piórami
Mamiąc nas
Niepewność gra z powrotami
Codzienność
Zalewa hajs
Myśli niszczy, kruszy skały
Zaślepia oczy
Papierów las
Niszczy płatki róż czerwonych
W siano drzewa
Obraca
Czas w pieniądza tkwi niewoli
Bocianie obowiązki
Lecą w dal
Bursztyn skarbem
Morskiej toni
Młodych pełen wspomnień
Roniący łzy las
Nie spaczony zawistnym
Pieprzeniem niewoli
Unosi się duchem lekko
Pośród morza fal
Na mrocznym dnie
Złota wory ułożone
Bezdechem skamieniałe
Konają twory gwiazd
Kiedyś bijące
Najgłośniejsze dzwony
Mroźne za życia serca
Zasypuje morski piach
Wiedz, że..
Pamiętam
Szeptał do Ciebie
Bez
Pachniały
Myśli namiętne
Głos z Twych strun
Dla uszu śpiew
***
Ty też..
Pamiętasz
Nie obeszło się
Bez łez
Zmoczone ciała
W strugach słów
Przeszywał zimny
Markotny dreszcz
***
Wiesz, że..
Pamiętam
Każdą chwilę
Najmniejszy gest
Zgaszone szukaniem świata
Myśli na torby dnie
Porannym wiatrem ułożone
W oczach gęste pole rzęs
***
We śnie..
Pamiętam
Pożółkniałe z zazdrości niebo
Włosy w kolorze tęcz
We łzach podtopione
Głodnych pełne urojeń
Nie da się zapomnieć
Żądny kolejnych wspomnień..
..Twój Jot eS
Pan:
Jestem takim panem nikim
Co nie zacznę
Mam wyniki
Co nie ruszę, zaraz wrze
Sapie, dyszy
Topi krę
Sam wokół tu nic nie robię
Siedzę
Gadam
..Ryby łowię
Chłopiec:
Ryby pan, waćpan powiadasz..
Zerknąć daj coś tam nałapał?
Pan:
Ja.. Aaa nic, tak siedzę sobie
Trochę gulnę piwka
Trochę nożyk stroje
Czasem ryba zje robaka
Trzeba nabić go na haka
Grill, kiełbaska, to zwycięstwo
Jako facet lubię mięsko
Chłopiec:
Grill waćpan powiadasz?
Bardzo głodny właśnie jestem
Dobrze się akurat składa
Pan:
Grill, co, aaa był już
Grzał dość mocno
Przedobrzył głuptasek
Patrzaj chłopcze
Popielatą widzisz łatę
Spalił się na biały piasek
Chłopiec:
Co, nie wierze
Pan:
Co, ja kłamię
Chłopiec:
Nie to chciałem
Pan:
Idź szatanie
Zgiń, przepadnij
Wpierw przeprosisz
Takim chłopcze postrzeganiem
Grube ryby
Panu płoszysz
Słowa
W strzępy podarte
Czyny
Grzechem przeżarte
Uczucia
Biegną przed katem
Głupia
Ślepa
Ufna
Przeznaczona na stratę
Zawsze
Dawałaś
W me serce łaski
Dziś ja
Daje w Twoje
Całą miłość
Biednych wspomnień maski
Zawsze
Mamiłem
Guzik przy podusze
Ty mnie dziś mamisz
Mrokiem
Smutkiem
Nadanym mi słuchem
tup tup
za Wami
biegiem
po szklanym niebie
–
w oparach tańca
bajka
chmur przemokniętych
mgieł szarańcza
Dotykam tę małą rączkę
Oczy szklą się tak boleśnie
Krew szybko płynie w żyłach
Prąd przenika moje mięśnie
Mówię, będzie już dobrze
Zaraz, jutro lub trochę wcześniej
Widzę, wierzyć chcesz bardzo
Ból zniewala wrząc bezkreśnie
Długo nad tym w głowie dumam
Na ciele czuję wciąż dreszcze
Mówię tuląc śpij kochanie
Chociaż kilka godzin jeszcze
Ukrywam się
W ciemnościach jasności
Sens głaszcze
Weź trochę
Odpowiedzialności
Nabrałem po pachy
Po uszy
Po zęby
Zmrużone oczy
Mocno zaciśnięte pięści
Stłumione głosy
W sercu skamlają
Polska walcząca
Walcz, walcz, walcz
Wspierają
Kto chciałby niepewne
Siebie ofiary
Nikt
Każdy każdego
Wytyka palcami
Każdy każdego
Z szacunkiem całuje po dupie
Każdy, nie Ty
Nie Ja
Lepiej uciec
Zachęcam więc biec
W popłochu ślepo
Spier…
Czerwone światło
Zapalił się w głowie alarm
Niebieskie źródełko
Wyparowało
Wyschło
Plama z osadu
Kreuje szarą rzeczywistość
Brudy zostały
Odcedzone
Przez życie
Odparowane przez naturę
Dusza frunie w zenicie
Tak błądzę wśród odległych
Wspomnień świadomości
Żyję
W teraźniejszości
Broczącej krwią młodości
Miłości, nie dość mi
Nie dość Ci, nie proś dziś
Zanim powiesz wychodzę
Nogi rusz
Po prostu idź
Każdy wdech do płuc powietrza
Niebywale szybko spalany
To samo tyczy się szczęścia
Chłonąć pożądam garściami
Każda jedna kropla deszczu
Zmartwieniem pijana padała
Uderzając o ziemię prysła
W kałuży łez tysięcy zapomniana
Każdy chwyt co dzień materii
Spychał ze szczytów do granic
Graniczę żyjąc ze szczytem
Szczyt na wyciągnięcie ramion
Każde minięcie naszych spojrzeń
Wypełnione halucynacjami
Ja i Ty, na już, od teraz
Mijaliśmy się od lat latami
Każde słowo pustej treści
W uchu dudni decybelami
Odbija się echem na sercu
Bez sensu na granicy granic
Zdjęcie z internetóf.
„Znam temat piłki nożnej, oglądam wszystkie ostatnie mecze. Lewandowski jest słaby, powinni go zmienić, tak mówią wszyscy.
A Mączyński jak gra?
Kto?
A co to spalony?
Jakby leciał mecz to bym Ci pokazała.”
Znam temat. Grają co jakiś czas, zwykle to w klubach. Czasem jest reprezentacja, to się spotykamy. Zwykle trąbią o tym wcześniej w telewizji długo. Mam piwo, mam czipsy, na mecz idę, znam się i jestem kibicem… Naszych!
Nie jestem coachem, piłkarzem, chciałem. Całe lata grałem w CM i znałem każdego piłkarza w 2005 roku, z każdego praktycznie klubu. Do szkoły nie chodziłem, a grałem w managera piłkarskiego, zdarzało się. Nie będzie to tekst fachowca, będzie człowieka, patrioty, który obudził się rano ze łzami w oczach i do teraz nie może ich powstrzymać, choć by temu zapobiec zrobił już prawie wszystko. Powiela się teoria w czynie, że dobrze się tworzy z uczuciem..
W sezonie (Roku powiedzmy), masz przykładowo 56 spotkań. Są to mecze ligowe, puchary, jeśli dobrze pójdzie, liga mistrzów itp. Czasem trener Ci odpuści jak jesteś Lewandowskim, chce Cię mieć na 200% w konkretnym meczu. A Ty zapier.. Dzień w dzień treningi, przygotowanie do kolejnego spotkania, oglądanie przeciwników, uczenie się ich ruchów. Taktyka, jak w szkole, inny zestaw zagrań na ten mecz, inne priorytety, inny styl gry.. K… jak aktorstwo, tylko fizyczne i umysłowe, oceniane przez pieprzone 90 minut….
Siedzisz i kujesz zagrania, koncepcje, style, na ten mecz.. Po nim ma być następny, może.. Na ten, na ten jeden mecz! Jesteś profesjonalistą, to twoja praca, na ten mecz!
Dzieci ćwiczą od malutkiego.. A potem jest ku… ten jeden mecz.. Życie.. Kariera..
Tekst: „Nic się nie stało”.. Żenada!!!
K…. nawet nie wiedziałem, że tyle to dla mnie znaczy. Wiedziałem, mówiłem, jakbym sam grał, 12 zawodnik, moje marzenie. Koszulka reprezentacji i mecz na prawdziwym stadionie.. Zawiodłem.
Może źle kibicowałem, nie patrzyłem na walkę każdego z nas indywidualnie, trollowałem przez cały ten czas coś konkretnego, jakieś z ogniw. Wierzyłem, chciałem, zje..
A Oni walczyli, pracowali, cały ten czas!!!
Rozwaliłem ścianę pięścią, którą Tata właśnie zaszpachlował. Pogniewałem się na brata, który ją sobie wymalował.
Czuje, że jako kibic, Polak, mężczyzna, syn i ojciec mogłem zrobić więcej. Mogłem z dumą krzycząc, trzymając rękę na piersi, jak podczas meczu z Irlandią wyśpiewać hymn. Mogłem przygotować i wykorzystać każdą możliwość przybrania barw narodowych. Dużo mogłem, a tego nie zrobiłem. Czuł bym wtedy może to co Nasi, Nasze Orły! Jestem chujowym kibicem, a Wy Panowie jesteście niesamowici. Wybaczcie, to osobista porażka.
Ile razy w życiu idziemy do przodu, jesteśmy lepsi z dnia na dzień. Staramy się idąc małymi kroczkami, czasem niedoceniani. Jesteśmy mimo trudności i coraz większych, wyższych braków, kłopotów coraz bliżej, jesteśmy pewni siebie, idziemy w nieznane. Zapominamy o ważnych rzeczach.
Przestajemy atakować, robimy to, co robimy co dzień z przyzwyczajenia. Nikt nie brnie w ciągły rozwój i ciągłą walkę. Mało kto z mi znanych osób, choć rodzynek się znajdzie.
Czym na prawdę jest ten świat? Walką o siebie i swoje wartości.
Z przyzwyczajenia kibicujemy, a to dziś mecz?
Oni pamiętają co dziennie, co noc..
Przychodzi jednak moment, kiedy w najlepszej chwili powija nam się noga.
WTF myślimy, jak to, nie możliwe… Padamy..
Właśnie mieliśmy coś na wyciągnięcie ręki, coś wielkiego, czego nam wciąż brakuje. Jako Narodowi i każdemu z Nas, jako pracowitemu Piłkarzowi i Trenerowi, przede wszystkim!
To wiara w siebie, bliskość, pewność, że jesteśmy braćmi, rodziną, znajomymi, w jednym kraju i z jednym, tym samym celem. Rzucamy wszystko, żeby ten cel przeżyć, czuć, zdobywać razem, wśród podobnych do nas ludzi, z różnymi możliwościami, umiejętnościami, lecz tym samym językiem, rozumieniem świata i choćby wspomnieniami, z dumną Historią!
Dziękuję bardzo Panowie i bardzo przepraszam. Jesteście wielcy!!!
P.S. Pokażmy, złączmy się z tym na dłużej. Bądźmy dumnym narodem, kochamy Ojczyznę, bo Ona Nas kocha i na Nas liczy. Od Nas zależy, czy Nasze dzieci będą znały ja tak jak My, dbały o Nią i pamiętały.
Kuba wrócił dla mnie swoją wartość po tych stratach w kilku meczach eliminacyjnych. Walką w mistrzostwach zasłużył na szacunek, choć był jednym z niewielu do których miałem pretensje, jako do profesjonalisty. Zrozumiałem, że może nie czuł się po kontuzjach pewnie, może morze co innego. To nie ważne teraz, żałuję. Wtedy drużyna Ci pomogła, teraz Ty oddałeś serce drużynie. Podjąłeś k… ta walkę, zaryzykowałeś, oszczędzając wstydu, strachu, a może właśnie dumy kilku innym. Mimo, że poprzedniego karnego ze Szwajcarią strzeliłeś słabo, poszedłeś. Pewnie się nie wyrywali..
Jesteś odważny, wziąłeś odpowiedzialność. Jedno niecelne uderzenie tego nie przekreśli!
Dziękuję Kuba! Pokazałeś jak wrócić hejt w szacunek i wiarę!
Myślę, że wielu z nas znajdzie w sobie taką porażkę, która miała być wielkim sukcesem. Nie odpuszczajmy, zostawmy w tym ferworze Biało Czerwonych i zostańmy przy okazji na mistrzostwach!!!
#Islandia #BiałoCzerwoni #JestMoc #…Haha
Daleko na kącikach wzroku
Powiek odległych
Peryferiach
Płynie marząc łza stroskana
Nasączona delikatnie
Nadzieją
W objęciach snu zapięta szczelnie
Usta leżąc rozkosznie
Rozpościera
Uśmiech noc w dzień przeobraża
W słońca błyszczących
Promieniach
Może właśnie w muzyce
Uspokajam nerwy
Może gdyby nie one
Byłbym sobie wcale nie potrzebny
Może wcale na prawdę nie wiem
Kim na prawdę jestem
Może tkwię w nagich czynach
Głęboko w ślad za sercem
Może stan ukojenia
To chwile zebrane w slajdzie
Przelatujące w sekund kilka
Przed końcem w pokoju z czasem
Może przestając go gonić
Walczyć z nim natrętnie
Otrzymam chwil więcej niż
Pożądając na już, chłonąc namiętnie
Może dwa kroki w przód, jeden w tył
Odczuwam bardziej boleśnie
Przed oczyma progres, wiec dziś
Już nie oglądam się za siebie
Może wysiłek szybko znikł
Budował długo krocząc potęgę
Wyszło na zero, podpierasz Ty
Drugą nogę stawiam zaciekle
Może rąk uścisk, objęcie
Daje tą siłę, energię
Daje natchnienie by płynąc
Rozganiając ból za siebie
Może to właśnie z przyczyny
Zawieszonych gdzieś dłoni
Może właśnie dlatego
Każdy coś gada, nic nikt nie robi
Może każdy mały krok
Każdego Ja, Ty, My z Nas
Będzie milowym dla Polski
Dla każdego indywidualnie, patrz
Może przestając zazdrościć
Pracując nader ciężko
Nie oszukując siebie nawzajem
Każdy wyjdzie zwycięsko
Może wystarczy świadomość
Jestem kimś ważnym alfa omega
Dla niej, małych Ich
Przede wszystkim siebie samego
Może każdy to Ja
To Ty, może, to obojętnie
Może wystarczy być, dawać, żyć
Każdy czuje nieprzeciętnie
P.S. Jeśli choć trochę się podobało, polecam przeczytać staroć poniżej. 🙂
Rysy Twej twarzy
W mej dłoni
Zapamiętane
Zaciskam pięść
Każdy kącik czuję
Nienamacalny
Ten pierwszy
Niby baran
Skorpion cały
Najlepszy
Drugi
Czuły, słodki
Mr. Accident
Najlepszy
Trzeci
Mętlik treści
Sens zatracał
Nie ma wieści
Żyje
Czuje, czeka
Tęskni
Za trzech każdy
Bestii krzyk
Ukochanych zew
Wspomnień
Opowieści
Ironiczny Basil Fawlty w polskich realiach
Fotografia - ludzie, miejsca, sztuka
Przemyślenia i kosmetyki
Włochy z perspektywy emigrantki z 15-letnim stażem.
opowiadania terapeutyczne i inne psychologiczne impresje
I want to be rich. Rich in love, rich in health, rich in laughter, rich in adventure and rich in knowledge. You?
Rudolf Steiner, Antropozofia i inne
Bo zwykły tata to mistrz świata !
Życie przypomina taszczenie worka kamieni. Czasem spotyka się dobrą duszę z wózkiem, która idzie w tą samą stronę.
Wiersze. Wiersze z nocy, z wieczorów, od serca.
Rodzinne wyprawy wędkarsko - rekreacyjne. U Nas "C&R" nabiera nowego znaczenia - Collect & Recycle!
Kotlina Kłodzka w fotografii mobilnej
Please remain seated and enjoy your flight!
Historia Prawdziwa Wiecznej Dziewczynki & Jej emocjonalne głupotki
Dobrze spędzony czas.
Wiersze, poezja-świeża, kwaśna,słodka. Autorska/Blog
Pogoda ducha, slow life, slow food, beztroskie życie i nasze ukochane szczęście!
wiersze
Fotografia to kęs życia trwający 1/100 sekundy
Madame Blogger
Anomalie życiowe
A topnotch WordPress.com site
fotoblog/photoblog
lifestyle, blog, wordpress, google, piotr patryk piasecki, zycie, milosc, wolnosc, prawda, rewolucja, walka, pasja, hobby, blog, autor, artysta
.. kilka słów ..
poppy field creations
J. E. LATTIMER
Inspiring you to explore your creativity and get down to work! A great collection of Free Polymer Clay tutorials
A NOMAD ON THE LOOSE
Nie mówię jak żyć, opowiadam jak żyję. Blog bardzo osobisty.
Inspiracje Poczwarki
Przywiązać się do kogoś jest łatwo, lecz pogodzić się z odejściem tej osoby jest troszkę trudniej..
Zajarzyste pomysły na prezent