Tyle uśmiechów
Tyle miłości
Wciąż płyną
Short TxT
W lekkim śnie
Śmiałeś się
Mój aniołku
Dobrze było
Słyszeć Cię
…Ale
To nierealne
Nie zrozumiałem
Zamiast cieszyć się
Zrugałem
Przestań broić
Ignasiu
Skończ się wygłupiać
…Ty
Cichutko Przestałeś
Teraz wspominam to
Moja krew
Na chwile Cię miałem
Wykorzystać
Znów nie umiałem
Ranę rozdarłem
Ryczę
Tak pięknie się śmiałeś
…
…
…
Biel
Kolorem pokoju
Czerwony
Przelanej krwi
Nie żyjemy
Żyjąc w wolnym kraju
Młode żylaki
Tęgich przeszłością żył
„Jeśli wszedłeś w kupę, to nie możesz w nią odwejść.”
Michał Szatiło
Dzwonię
Cisza
Lecą myśli
Szereg wspomnień
Wstyd
Zakłopotanie
Mgła
Ślepy papierosa płomień
Dzwonię
Cisza
Płynę
Wisłą łez
Wspólnych urojeń
Topię się
Wycieram oczy
Numer wybieram ponownie
Czytam
Wersy Nasze
Tęsknię
Cytując
Swoje
Tak wygodniej
Dwa miesiące cudów
Kilka długów
Dwa spojrzeń
Cztery marzeń
Kolejny płomień
Ile czekania
Tyle snów
Był progres
W tydzień
Kłamstw
Mięknę
Się boję
Ogień płonie
Znów boso stoję
Zawierzyłem
Znowu
Znów
Nic na prawdę
Nie jest moje
Urok znika
Karma
Kotwica
Ból
Żal
Za późno
Wyczuty zapach
Smaku życia
Tulące się w sercu litery
Krzyk rozgonił martwy
Łzawymi zalane wyrzutami
Wydarte z brzegu kartki
Niedopowiedziane znaki
Wyszeptywane spod maski
Kulą się gołe w pocie łez
Mokre od uczuć własnych
Bezgłosem przeplatane
Cienkimi nićmi myśli
Niszczą rwąc sieci pajęcze
W swojej do siebie nienawiści
Ślepo wewnątrz nich błądzę
Latami plątanych nocy i dni
Niekończąca się spowiedź
W minutach więdnę goryczy
Bezpowrotnie
Przeszyte
Zjawiskowością
Tęsknią pazernie
W wielkim
Łez ślinotoku
Pożądanie
Rozpala czerwienią
Bezsennością
Wspominają
Wypełnione lekką
Motylą miłością
Przyleciały bociany
W pamięci
Niosąc czas
Wiosnę Polsce wracały
Nie jeden
Już raz
Ułożyć parami się chciały
Brak miejsc
Pól, gniazd
Inne ptaki się wepchały
Piórami
Mamiąc nas
Niepewność gra z powrotami
Codzienność
Zalewa hajs
Myśli niszczy, kruszy skały
Zaślepia oczy
Papierów las
Niszczy płatki róż czerwonych
W siano drzewa
Obraca
Czas w pieniądza tkwi niewoli
Bocianie obowiązki
Lecą w dal
Bursztyn skarbem
Morskiej toni
Młodych pełen wspomnień
Roniący łzy las
Nie spaczony zawistnym
Pieprzeniem niewoli
Unosi się duchem lekko
Pośród morza fal
Na mrocznym dnie
Złota wory ułożone
Bezdechem skamieniałe
Konają twory gwiazd
Kiedyś bijące
Najgłośniejsze dzwony
Mroźne za życia serca
Zasypuje morski piach
Wiedz, że..
Pamiętam
Szeptał do Ciebie
Bez
Pachniały
Myśli namiętne
Głos z Twych strun
Dla uszu śpiew
***
Ty też..
Pamiętasz
Nie obeszło się
Bez łez
Zmoczone ciała
W strugach słów
Przeszywał zimny
Markotny dreszcz
***
Wiesz, że..
Pamiętam
Każdą chwilę
Najmniejszy gest
Zgaszone szukaniem świata
Myśli na torby dnie
Porannym wiatrem ułożone
W oczach gęste pole rzęs
***
We śnie..
Pamiętam
Pożółkniałe z zazdrości niebo
Włosy w kolorze tęcz
We łzach podtopione
Głodnych pełne urojeń
Nie da się zapomnieć
Żądny kolejnych wspomnień..
..Twój Jot eS
Pan:
Jestem takim panem nikim
Co nie zacznę
Mam wyniki
Co nie ruszę, zaraz wrze
Sapie, dyszy
Topi krę
Sam wokół tu nic nie robię
Siedzę
Gadam
..Ryby łowię
Chłopiec:
Ryby pan, waćpan powiadasz..
Zerknąć daj coś tam nałapał?
Pan:
Ja.. Aaa nic, tak siedzę sobie
Trochę gulnę piwka
Trochę nożyk stroje
Czasem ryba zje robaka
Trzeba nabić go na haka
Grill, kiełbaska, to zwycięstwo
Jako facet lubię mięsko
Chłopiec:
Grill waćpan powiadasz?
Bardzo głodny właśnie jestem
Dobrze się akurat składa
Pan:
Grill, co, aaa był już
Grzał dość mocno
Przedobrzył głuptasek
Patrzaj chłopcze
Popielatą widzisz łatę
Spalił się na biały piasek
Chłopiec:
Co, nie wierze
Pan:
Co, ja kłamię
Chłopiec:
Nie to chciałem
Pan:
Idź szatanie
Zgiń, przepadnij
Wpierw przeprosisz
Takim chłopcze postrzeganiem
Grube ryby
Panu płoszysz
Słowa
W strzępy podarte
Czyny
Grzechem przeżarte
Uczucia
Biegną przed katem
Głupia
Ślepa
Ufna
Przeznaczona na stratę
Zawsze
Dawałaś
W me serce łaski
Dziś ja
Daje w Twoje
Całą miłość
Biednych wspomnień maski
Zawsze
Mamiłem
Guzik przy podusze
Ty mnie dziś mamisz
Mrokiem
Smutkiem
Nadanym mi słuchem
tup tup
za Wami
biegiem
po szklanym niebie
–
w oparach tańca
bajka
chmur przemokniętych
mgieł szarańcza
Dotykam tę małą rączkę
Oczy szklą się tak boleśnie
Krew szybko płynie w żyłach
Prąd przenika moje mięśnie
Mówię, będzie już dobrze
Zaraz, jutro lub trochę wcześniej
Widzę, wierzyć chcesz bardzo
Ból zniewala wrząc bezkreśnie
Długo nad tym w głowie dumam
Na ciele czuję wciąż dreszcze
Mówię tuląc śpij kochanie
Chociaż kilka godzin jeszcze
Ukrywam się
W ciemnościach jasności
Sens głaszcze
Weź trochę
Odpowiedzialności
Nabrałem po pachy
Po uszy
Po zęby
Zmrużone oczy
Mocno zaciśnięte pięści
Stłumione głosy
W sercu skamlają
Polska walcząca
Walcz, walcz, walcz
Wspierają
Kto chciałby niepewne
Siebie ofiary
Nikt
Każdy każdego
Wytyka palcami
Każdy każdego
Z szacunkiem całuje po dupie
Każdy, nie Ty
Nie Ja
Lepiej uciec
Zachęcam więc biec
W popłochu ślepo
Spier…
Czerwone światło
Zapalił się w głowie alarm
Niebieskie źródełko
Wyparowało
Wyschło
Plama z osadu
Kreuje szarą rzeczywistość
Brudy zostały
Odcedzone
Przez życie
Odparowane przez naturę
Dusza frunie w zenicie
Tak błądzę wśród odległych
Wspomnień świadomości
Żyję
W teraźniejszości
Broczącej krwią młodości
Miłości, nie dość mi
Nie dość Ci, nie proś dziś
Zanim powiesz wychodzę
Nogi rusz
Po prostu idź
Każdy wdech do płuc powietrza
Niebywale szybko spalany
To samo tyczy się szczęścia
Chłonąć pożądam garściami
Każda jedna kropla deszczu
Zmartwieniem pijana padała
Uderzając o ziemię prysła
W kałuży łez tysięcy zapomniana
Każdy chwyt co dzień materii
Spychał ze szczytów do granic
Graniczę żyjąc ze szczytem
Szczyt na wyciągnięcie ramion
Każde minięcie naszych spojrzeń
Wypełnione halucynacjami
Ja i Ty, na już, od teraz
Mijaliśmy się od lat latami
Każde słowo pustej treści
W uchu dudni decybelami
Odbija się echem na sercu
Bez sensu na granicy granic
Zdjęcie z internetóf.
Daleko na kącikach wzroku
Powiek odległych
Peryferiach
Płynie marząc łza stroskana
Nasączona delikatnie
Nadzieją
W objęciach snu zapięta szczelnie
Usta leżąc rozkosznie
Rozpościera
Uśmiech noc w dzień przeobraża
W słońca błyszczących
Promieniach
Fotografia - ludzie, miejsca, sztuka
Włochy z perspektywy emigrantki z 15-letnim stażem.
opowiadania terapeutyczne i inne psychologiczne impresje
I want to be rich. Rich in love, rich in health, rich in laughter, rich in adventure and rich in knowledge. You?
Rudolf Steiner, Antropozofia i inne
Oceny hoteli i obiektów noclegowych
Wiersze. Wiersze z nocy, z wieczorów, od serca.
Rodzinne wyprawy wędkarsko - rekreacyjne. U Nas "C&R" nabiera nowego znaczenia - Collect & Recycle!
Kotlina Kłodzka w fotografii mobilnej
Historia Prawdziwa Wiecznej Dziewczynki & Jej emocjonalne głupotki
Wiersze, poezja-świeża, kwaśna,słodka. Autorska/Blog
wiersze
Fotografia to kęs życia trwający 1/100 sekundy
Internetowy zbiór przepisów
A topnotch WordPress.com site
fotoblog/photoblog
lifestyle, blog, wordpress, google, piotr patryk piasecki, zycie, milosc, wolnosc, prawda, rewolucja, walka, pasja, hobby, blog, autor, artysta
.. kilka słów ..
poppy field creations
Inspiring you to explore your creativity and get down to work! A great collection of Free Polymer Clay tutorials
A NOMAD ON THE LOOSE
Przywiązać się do kogoś jest łatwo, lecz pogodzić się z odejściem tej osoby jest troszkę trudniej..
Zajarzyste pomysły na prezent
Riding the life... Czyli kadry z życia..
Blog o mnie,moim świecie i moich kłamstwach!
Lekko o podróżach i lizaniu świata. Niech i Was czasem zdziwko złapie.
Pensamos demasiadamente e sentimos muito pouco. Necessitamos mais de humildade que de máquinas. Mais de bondade e ternura que de inteligência. Sem isso, a vida se tornará violenta e tudo se perderá. Charles Chaplin.
Jesteśmy parą, która we wspólnej podróży przez życie przekracza wiele granic. Poznaj z nami Polskę i świat.
Zasmakuj z nami Italii
każda kropka to zapowiedź nowego zdania
http://sharigan.cba.pl