Wlewać Cię
Gorącą w gardło
Płonącą powódź
Tulic zmarzniętą
Nietopniejącym
Soplem lodu
Budzić wyspaną
Zostawiać
Zmęczoną znowu
Kochać Cię
Największą pełnią
Księżyca w nowiu
Wlewać Cię
Gorącą w gardło
Płonącą powódź
Tulic zmarzniętą
Nietopniejącym
Soplem lodu
Budzić wyspaną
Zostawiać
Zmęczoną znowu
Kochać Cię
Największą pełnią
Księżyca w nowiu
Jest taki czas
Kiedy nie chcę Cię znaćJest taki czas
Gdy przestanę się bać, że odejdzieszJest taki czas
Kiedy mam już nas dośćJest taki czas
Gdy poczuję, że kochać już nie będzieszJest taki czas
I wierzę, że on nie nadejdzie…13.01.2016
Właśnie, człowiek się zapoci, wypisze, napracuje, a Panna Ka jednym tchem takie cuda płodzi. :*
Zakradam się do łóżka
Uszko pieszczę po cichu
Jesteś Tą najważniejszą
Osobą w moim życiu
Chwytam mocno dłoń Twą
Drugą kładę na poliku
Rozpalonym niczym serce
Endorfin pełne bez liku
Czerwony na nim rumieńce
Uśmiech zrodzony z dotyku
Parują wokół oceany
Skraplają łzy dziś nie w krzyku
Troskliwie tulę w ramionach
Opadają ciśnienia zewnętrzne
Krew w temperaturze wrzenia
Każdy centymetr mówi..
..Weź mnie
Tak łapczywie
Mój wzrok
Pieściło Twoje ciało
Tak namiętnie
W ruchu warg
Można zapomnieć się
Zrozumieć
Z ust sczytując
Słowo „kocham”
Najpiękniejsze uczucie
Najpierwszą falą
Morza ubitego pianą
Na przekór bałwanom
Najwyższą latarnią
Morse’a kodem rano
Sennie wzdychając
Najszczerszą kulą
Przebijać kazano
Zginie płuca bezlitośnie
Pani ironia i Pan sarkazm
Namiętnie zatapiają
Zespoleni w occie
Ty „bardziej” trzymasz mnie za serce
Bije co raz mocniej, co dzień
Tłoczy uczucia szybciej
Stawia kroki pewniej
Grzejesz moje od zła zmarzłe ręce
Okrywasz troską w garści
Chuchasz delikatnie
Rozpalonych pragniesz
Szepczesz „uwierz dobrze będzie”
Prosisz szlachetne sumienie
Chłonną pierś zaciskając
Idąc przed falą tsunami
Patrzysz zachwycająco wciąż
Tęsknisz jesieni mokrym rumieńcem
Ranną rosą wyczekujesz
Suche oko zakraplając karmisz
Mrużąc powieki po raz drugi widzę
Seksownie dwie wzburzone
Wampirycznej żądzy pełne
Przez moje ku nim skierowane
Zębami zagryzione
Głodnymi
Wargi
Czuję się
Jedyną gwiazdą
Na zaczarowanym niebie
Zachodzącego wschodu powiek
Takim małym punktem
Blisko
Obok Ciebie
Niegasnącą iskrą zgoła
Jestem ostrym językiem
Żarzących się płomieni
Ciała nagie
W bliskości stapiam
Mienię się
Jesiennym liściem
Tęskniąc przeokropnie
Z wiatru powiewem się zmagam
Czuję się
Rozległym morzem
Przypływam w odpływie stępiony
Głęboko zatapiając wszystkie wspomnienia
Jestem
Jak jego fala
Zalewając Cię ramionami
Na szklankę oczu wylewam marzenia
W sercu ziemią
Biało Czerwoną
Wchłaniam żyzny blizny
Dozgonnie Tobą na nowo natchniony
Kropla po kropli
Nasiąkam
Każdym Twojej buźki kącikiem
Każdy jeden włosa muskam promyk
Kocham
Bądź koło mnie
Zamknij oczy
Pomilcz
Jestem
Nagim sępem
Całą noc i dzień krążę
Żądny zedrzeć z Ciebie ubranie
Jestem
Niczym wilk głodny
Będę za chwil kilka rozpalał
Oddechem niosąc dreszcz swej Pani
Kogo we mnie widzisz
Jak Ty
Jestem Skorpionem
Odbiciem które pokochałaś
Moja Kochana połówko
Po drugiej stronie lustra ramy
Pustej jak moja
Kiedy patrzysz w nią sama
Zakochaj się we mnie
Co sekunda
Na nowo znów
Co minuta
Pewnie powiedz
Jestem blisko z Tobą tu
Każdy dzień umyka
Biegnę za soczystym smakiem
Rozkosznych Twych ust
Co tydzień zapytaj mnie
Jak długo jeszcze razem
Ile to będzie trwać
Na zawsze
Mów
Rok składanką
Trzystu sześćdziesięciu
Pięciu
Dni
Dziesiątki, setki, tysiące ich
W moich oczach
Każdego lśnisz
Muzyka w słuchawkach niezrozumiała
Słyszę głos Twój słodki
Ucho oddech czuje
Szepcz mi więcej
Kotku
Bądź przy mnie
Idź
Śnij
Płyń
Otulaj się mną
Wierz
Ufaj
Żyj
Na sercu plama
Mocno wstydliwa dość
Ość w gardle
Niewygodna
Poplamiłaś je teraz Ty
Różem włosów muśniętych
W oczach
Zachodu pochodnia
Plamy zwykłem ścierać
Na wczoraj
Najszybciej
Jak tylko mogę
Ciebie proszę mocno
Brudź także me myśli
Spojrzeniem ponętnym
Spod powiek
Spojrzeniem nagim
Moje okryte
Wstydzi się, a..
Patrzy
Patrzeć się wstydzi
Czy widzieć
Chłód na ramieniu
Na ustach gorąc
Kropla po kropli
Wyssałem
Miód w którym
Twoje przesłodkie toną
Uległe ciało
Łaknące
Umysłowi
Podporządkowane
On decyzyjny
Ufny
Chętny
Pragnący
Najbardziej
Z wszystkich
Seksowny
Zerwałem sen
Nieuwiązany
Potrzeba waży
Głęboko
Tonę
Dźwięków, słów, spojrzeń, smaków
Dotyków namiętnych, snów, urojeń
Istnienie wali
Sztormem
Mordę
Koszmarów, horrorów, bzdur, żali, lęków
Strachów, różnic, zmrużonych oczu
Wdechów nie pojętych
Może Morze
Rozstąpić
Chciał
Zazdrośnie
Człowiek
Pierwsza iskra
Błysła
KA
Moje!
Żabki, Perełki, Kwiatuszki, Wróżki Policzki
Skarby, Połówki, Wyspy, Błękity, Kopciuszki
Włosy, Spojrzenia, Dotyki
Codzienne okruszki
Rękawiczki
Ciebie
Uśmiechy, Dzióbki i Fochy
Żar ciał, Głosu ton, rozwiewane Włosy
Zapamiętane drobne
Zbierane co dzień
Wszystkie moje!
W jednej osobie
Kocham
Jestem Skorpion
Jak Ty
Mistrzem
Twoim w Sobie
Sobą dzięki Tobie
Zwrot
Wzrok na diodę
Śnieżnobiała
Latarnią morskich oczu teraz
Zmiana Jej
Nieznana
Mnie
Pragnienie
Zerknąć
Rąbek wydrzeć
Ból w piersi
Wór ciężki
Smutek zachmurzy
Błękitne niebo
Wiedząc
Po doby połówce
Połówka
Marzy, myśli, kocha, widzi, czuje, tęskni
Pisze
Nie śpi
Leży
We krwi
Wspomnień
Utonąłem
Twojej
Dziś
Wyzbyć się martwego
Bez ducha cienia
Lustrzanego odbicia
Kameleon upodabniając
Bezimiennym językiem
Smakowana goryczka
Życia smak słodkawy
Cukierek zżerany w papierku
W nerwów zgiełku
Kim jestem z kolan pytanie
Śmierdzące pada
Leżącej głowy na pieńku
Dokąd wiernie poprowadzi
w Bieli Czerwony
Zapomniany zwyczaj
Łypie gnijące kłamstwo
Zazdrośnie odprowadzając
Szczerą w nagości dziewicę
Nietknięta zbiera wokoło
Serca bliskie sercu
W pięści kwiatów pęku
Arteria żyły krwią wypełnia
Jedność jadu płynie
Skorpionów konsensus
Przez otwarte okno
Łaskocze mnie zapach
Mojego kwiatu
Obecnością
Pieścisz lekko
W łoże wdzierając
Rozpaloną pożądliwość
Coraz bliżej
Wtulasz się
Błogim strzępkiem wspomnień zakryty
Oczy rygluję w objęciach Morfeusza
Sen niejednokrotnie ukojenie niesie
Nie dziś jednak, znowu jak obumarły
Powiędłe z tęsknoty usta podlałaś
One pazernie pożądliwe, samolubne
Wciąż gorzkie choć słodycz pamiętają
Dopiero co wyssały bez reszty intymność
Ledwo co odlecieć, wzbić się zdążyłaś
Już stękają obrastając w bezwstydność
Ochoczo ślepię z ufnością, wyglądam
Wspominam jak Ty, bez ustanku pragnę
Zoofagia podściela apetyt zdradzając
Pokusa dręczy wciąż obsesjonalnie
Kaprys, fanaberia, tego się spodziewałaś…
Czy pretekst, aby znów Cię doświadczyć
Fotografia - ludzie, miejsca, sztuka
Włochy z perspektywy emigrantki z 20-letnim stażem.
opowiadania terapeutyczne i inne psychologiczne impresje
I want to be rich. Rich in love, rich in health, rich in laughter, rich in adventure and rich in knowledge. You?
Rudolf Steiner, Antropozofia i inne
Oceny hoteli i obiektów noclegowych
Wiersze. Wiersze z nocy, z wieczorów, od serca.
Rodzinne wyprawy wędkarsko - rekreacyjne. U Nas "C&R" nabiera nowego znaczenia - Collect & Recycle!
Kotlina Kłodzka w fotografii mobilnej
Historia Prawdziwa Wiecznej Dziewczynki & Jej emocjonalne głupotki
Wiersze, poezja-świeża, kwaśna,słodka. Autorska/Blog
Fotografia to kęs życia trwający 1/100 sekundy
A topnotch WordPress.com site
fotoblog/photoblog
lifestyle, blog, wordpress, google, piotr patryk piasecki, zycie, milosc, wolnosc, prawda, rewolucja, walka, pasja, hobby, blog, autor, artysta
.. kilka słów ..
poppy field creations
Inspiring you to explore your creativity and get down to work! A great collection of Free Polymer Clay tutorials
A NOMAD ON THE LOOSE
Przywiązać się do kogoś jest łatwo, lecz pogodzić się z odejściem tej osoby jest troszkę trudniej..
Zajarzyste pomysły na prezent
Riding the life... Czyli kadry z życia..
Blog o mnie,moim świecie i moich kłamstwach!
Pensamos demasiadamente e sentimos muito pouco. Necessitamos mais de humildade que de máquinas. Mais de bondade e ternura que de inteligência. Sem isso, a vida se tornará violenta e tudo se perderá. Charles Chaplin.
Zasmakuj z nami Italii
http://sharigan.cba.pl
Anna Chałupczak- Winiarska
A BLOG ABOUT EXTRAORDINARY PEOPLE IN AN EXTRAORDINARY RELATIONSHIP
Witaj! Ta strona to moje marzenie. Strefa przyjazna rodzicom gdzie można się zrelaksować czy poczytać o rodzicielstwie bliskości, metodzie Montessori i zdrowiu.
Twarzą w twarz z owadami Olsztyna i jego okolic.
Bez pruderii, tak prosto z mostu i prosto z serca.
Nimic din ce dă inima nu se pierde, ci este păstrat în inimile altora!